Jak poradzić sobie z żywiołowym psem
Dlaczego psy skaczą na rowerzystów i ludzi spacerujących po parku? Twój pies nadmiernie szczeka na przechodniów - co zrobić? W dzisiejszym artykule Agnieszka Janeczek – lekarz weterynarii i specjalista zaburzeń zachowań zwierząt towarzyszących podpowie jak radzić sobie z żywiołowym Pupilem.
Zespół psa żywiołowego to często problem, związany z zachowaniem psów młodych, energicznych i skłonnych do ekscytacji. Problem ten rośnie z psem i o ile pies był mały nie było to uciążliwie, ale kiedy jego wielkość się zwiększa to proporcjonalnie wraz z problemem. Dodatkowo w kontakcie z osobami starszymi, dziećmi, osobami poruszającymi się na rowerze czy wózku inwalidzkim takie zachowanie jest nieakceptowane i niebezpieczne. Najczęściej jest wynikiem słabej i nieefektywnej socjalizacji, brakiem korekty niewłaściwego zachowania jeszcze z okresu szczenięcego. Takie zachowanie utrwalone może być również w wieku dorosłym i to przez samych właścicieli. Często dzieje się to nieświadomie. W jaki sposób? Właściciel nie zdaje sobie sprawy, że w momencie, kiedy pies na niego skacze, a nam to zachowanie nie odpowiada, zamiast zignorować zwierzę, zaczynamy na psa krzyczeć, odpychać go itd. A właśnie w ten sposób okazujemy mu swoje zainteresowanie i uwagę – głosem, spojrzeniem, gestem, czyli to, na czym naszemu Pupilowi tak bardzo zależało. Przegrywamy walkę jeden do zera. Co gorsza, my też utrwalamy to zachowanie u siebie. Często taki właściciel jest zniechęcony do jakichkolwiek ćwiczeń, bo wydaje mu się, że już nic nie da się zrobić, co w konsekwencji doprowadza do sytuacji, kiedy każde niepożądane zachowanie pupila utrwalamy naszą niewłaściwą reakcją. Zaczynamy się gubić w tej sekwencji doprowadzając, do tzw. zapętlenia reakcji. Wtedy też zamiast pozbyć się problemu – nie tylko go pogłębiamy, a co gorsze utrwalamy. A jak powszechnie wiadomo, walka z przyzwyczajeniami – jest najtrudniejsza. No tak najtrudniej jest zacząć zmiany od siebie. Zaczynamy kulturalne powitanie: know hau –to nauka psiego savoir vivre.
Dlaczego pies skacze na nas i na innych ludzi
Jest to naturalne zachowanie każdego psa, szczeniaki bawiąc się wskakują na siebie, ale sygnalizują swoje niezadowolenie i przerywają ten proces poprzez szczeknięcie czy warknięcie. Jest to też sposób powitania się z innymi członkami stada poprzez obwąchiwania sobie pyszczków i okolicy podogonowej. W ten sam sposób chcą przywitać się z nami. Jest to też zachowanie związane z pewnym atawizmem polegającym na wymuszaniu zwrócenia pokarmu, poprzez aktywizację odruchu wymiotnego od osobnika dorosłego. Dość często takie zachowanie możemy zaobserwować u psów przebywających w kojcach. Taki piesek często, opiera się o kraty próbując nawiązać kontakt z człowiekiem. Niektóre zachowania mogą wiązać się z negatywnymi emocjami takimi jak strach czy agresja. A niektóre zaburzenia behawioralne jak - lęk separacyjny – często objawiają się bardzo gwałtownymi powitaniami, gdzie trudno jest opanować emocje psa. Pies wtedy sam nie kontroluje oddawania moczu, skacze, posikuje, popiskuje. Takie zachowanie jest wynikiem słabego zaspokajania potrzeb psa. Mamy tu na myśli liczbę spacerów, zabawy, wspólnego przebywania ze sobą oraz kontaktów z innymi psami czy ludźmi.
Co zrobić, aby pies nie skakał i nie gonił rowerzystów
Przede wszystkim konsekwencja, cierpliwość i… uśmiech. Musimy być zrelaksowani, żeby nauczyć czy oduczyć. Pamiętajmy także o spokojnym tonie nasze głosu, gdy zwracamy się do psa. Kiedy mamy w domu szczeniaczka, warto uczyć go, że nagrody i uwagę otrzymuje tylko wtedy, kiedy siada lub stoi spokojnie. Wszelkie próby wymuszania uwagi, skakanie, piszczenie – IGNORUJEMY. W jaki sposób? Odwracamy się do pupila tyłem. Nie zwracamy na niego uwagi, nie mówimy nic, nie dotykamy go. Dłonie możemy skrzyżować na ramionach i czekamy. Tak czekanie jest najgorsze, ale po paru próbach okazuje się, że piesek szybko pojął, o co w tej sztuczce chodzi. Takie szkolenie możemy wzmocnić smakołykiem, nagrodą lub głaskaniem, ale tylko wtedy, kiedy zachowuje się poprawnie. Oczywiście te czynności powtarzamy za każdym razem, aż do momentu utrwalenia właściwego zachowania. Artykuł powstał we współpracy Agnieszką Janeczek, lekarzem weterynarii i specjalistą zaburzeń zachowań zwierząt towarzyszących.
Komentarze