Wszystkie stworzenia duże i małe: moi pacjenci, których nie sposób zapomnieć

Wszystkie stworzenia duże i małe: moi pacjenci, których nie sposób zapomnieć
29-03-2021

Tytuł został zaczerpnięty z książki „Wszystkie stworzenia duże i małe” brytyjskiego lekarza weterynarii Alfa Wight’a, piszącego pod pseudonimem James Herroit. Historie opowiadane przez niego dotyczą jego doświadczeń jako weterynarza, niezapomnianych i niezwykłych zwierząt i ich właścicieli, z którymi zetknął się w swojej pracy. Niniejszy blog poświęcony jest dwóm niezapomnianym przeżyciom związanych ze zwierzętami i ich właścicielami.

Pierwsze z nich dotyczy łagodnego dużego psa, owczarka francuskiego Biard. Jego właścicielami było dwoje bardzo znanych celebrytów. Żona to znana aktorka, która wystąpiła w filmie ciszącym się popularnością na całym świecie. Mąż to muzyk najpopularniejszego zespołu lat 60 ubiegłego wieku. Miesiąc temu ich pies zaczął się drapać, tuż przy jednym łokciu. Stracił nieco sierści, ale ogólnie zmiana nie była zbyt rozległa ani zbyt groźna. Trwało to kilka tygodni, ale zastosowane leczenie nie przynosiło poprawy. Kiedy pies przybył do mnie zmiana wyglądała gorzej i pies drapał się po całym ciele, tracił sierść w innych okolicach. Sławna aktorka była zaniepokojona, powiedziała, że wyjeżdża na spotkanie do Londynu, że muszę rozwiązać problem natychmiast i powiadomić ją jak najszybciej o przyczynie. Czułem, że znalazłem się pod ogromną presją, mogło być wiele przyczyn skutkujących swędzeniem, ale znalazłem jeden trop. Od pierwszej wizyty pies stracił sporo sierści i teraz tracił sierść wokół obu oczu, a skóra wokół nich stała się grubsza. Pacjent wyglądał jakby nosił okrągłe okulary, pomyślałem, że to może być szczególną przyczyną, ale musiałem mieć 100% pewności. Pierwszym krokiem było pobranie licznych małych próbek swędzącej skóry. Stosowałem prostą i bezbolesną technikę, a potem, jedna po drugiej, obejrzałem je pod mikroskopem. Byłem pod sporą presją usiłując wydać diagnozę, pierwsze badane próbki wyglądały zdrowo. Już byłem przygotowany na dodatkowe konsultacje, ale obejrzałem ostatnią próbkę po raz kolejny i wtedy nagle zobaczyłem to czego szukałem, wyraźny pasożyt roztocze zwane Sarcoptes. Niezwykle trudno znaleźć je pod mikroskopem, mnie wystarczyło znalezienie jednego by postawić diagnozę. Byłem mocno podekscytowany, miałem 100% pewność co do przyczyny choroby, którą da się łatwo wyleczyć. Później tego samego dnia zadzwoniłem do właścicielki do Londynu i z radością zakomunikowałem co było przyczyną choroby i że wyleczenie jej psa nie będzie trudne. Wyjaśniłem, że zamiany na skórze, szczególnie „okulary” wokół oczu są typowym objawem obecności roztocza, ale musiałem być tego pewien. Dobra wiadomość to taka, że aktorka uspokoiła się, a pies wyzdrowiał całkowicie.

Moje drugie przeżycie związane jest z udomowioną kaczką zaatakowaną przez dzikiego lisa. To była bardzo przyjazna kaczka, ale miała okropną i dużą ranę na szyi, niektóre istotne struktury zostały poważnie uszkodzone. Nie mniej jednak kaczka była spokojna i niezwykle czujna. Powiedziałem właścicielowi, że zszycie dużej rany jest konieczne, ale czy kaczka dojdzie do pełnego zdrowia należy szacować 50/50. Koczka została poddane narkozie i zabrałem się za rekonstrukcję uszkodzonej szyi. Kaczka została wybudzona i wraz z antybiotykami odesłana do domu z nadzieją na pełny powrót do zdrowia. Ku mojemu zaskoczeniu, kaczka, która 10 dni później została przywieziona na zdjęcie szwów była w pełni sił i zachowywała się tak jakby nigdy nic się nie stało. Co za szczęśliwe zakończenie.

Obie te historie pokazują jak różnorodna jest nasza praca jako weterynarzy oraz jaką ogromną umiejętność posiadają zwierzęta by dojść do zdrowia po traumatycznych urazach; wystarczy jedynie dać im szansę. Duży owczarek francuski Biard i mała kaczka zawsze przypominają mi o tym, o czym lata temu pisał James Herriot we „Wszystkich stworzeniach dużych i małych”.

Podziel się na:
Powrót